W ostatnich dniach, mimo rozerwania między manewrowaniem
piłą mechaniczną w lesie a wykańczaniem
Propozycja jednego z producentów |
Bez obaw, nie użyje mojego ulubionego „poczytajcie sobie”
tym razem postaram się wam nieco nakreślić, o czym będzie mowa, żeby kolejna
cześć była całkowicie zrozumiała.
Czym jest odzież kompresyjna? Odzież kompresyjna jest
odzieżą wzorowaną na medycznej odmianie tego typu odzieży czyli: podkolanówek
przeciw żylakowych oraz pończoch przeciw żylakowych. Ucisk na kończynę dzielimy
na dwie klasy: klasę I odpowiadającą od 15mmHg do 20, klasę II wynoszącą
powyżej 20mmHg. Często producenci podrzucają nam pomoc profilaktyczną o
niewielkim nacisku zazwyczaj około 10 mmHg. W sporcie nacisk ten jest to
granica 18 – 25 mmHg. Producenci projektują ową odzież zgodnie z zasadą „graduated compression” stopniowego ucisku, zmniejszając
nacisk od dystalnej do proksymalnej części kończyny. Sportowa
kompresja jest do odzież bezszwowa, dziana z różnymi dodatkami np. włókien
lycry czy poliestru zwiększając możliwości estetyczne. Najlepsze światowe firmy
współpracują z potentatami kompresji medycznej w celu testowania nowych modeli
czy pomysłów. Modeli kompresji sportowej jest sporo. Skarpety, podkolanówki,
opaski na podudzie, opaski na udo, całe nogawki, spodenki, opaski na przedramię
i ramię. Główna zasada działania opiera się na zwiększaniu ciśnienia w
naczyniach żylnych, co pozwala na lepsze doprowadzenie krwi do serca. I tak, jeżeli
ciśnienie żylne w pozycji leżącej wynosi 10 mmHg bez opaski, tak po założeniu
będzie o 8mmHg większa więc o około ten procent szybciej krew powróci do serca.
W przykładzie podaję pełną nogawkę a i przy niej „uderzenie” zmniejszy się w basenie
brzusznym. Więc przy częściowych opaskach chodzi głównie o szybkie usunięcie
metabolitów a przy ciśnieniu ok 25 mmHg również o ową nazwijmy to restytucje.
Po pewnym
wstępie nadszedł czas na analizę. Nie chcę was zanudzać każdym rodzajem
kompresji sportowej, więc zajmę się opaską na podudzie. Postaram się zrobić to
tak, aby tekst był bodźcem do myślenia w tym kierunku.
Zaleta (wg.
producentów) #1 – bezszwowość.
Szew, jest
to rodzaj połączenia dwóch krawędzi materiału. Szew może być różny. Producenci kompresji
odstępują od szwu tłumacząc to zaburzeniem funkcji opasek. Zgodzę się z tym, ale
tylko w pewnych przypadkach, w przypadkach, kiedy jest to szew bezpośrednio
naciskający na skórę i który jest „uwięziony” pod opaską, natomiast zewnętrzny –
czemu nie? Jestem wielkim przeciwnikiem
usuwania szwu w krawiectwie sportowym. Usuwając szef usuwamy krój, usuwając
krój standaryzujemy indywidualne zależności anatomiczne. U każdego z nas
brzusiec mięśniowy jest inny i nie chodzi tutaj o same obwody. Owszem opaski
bezszwowe są dopasowane do łydki, ale właśnie nie do mojej czy Twojej, po
prostu do łydki. Dzięki tradycyjnemu szyciu jesteśmy w stanie uszyć kompresje
na konkrety brzusiec mięśnia brzuchatego łydki i konkretną kończynę dolną. Co
więcej sam rozmiar w obwodach zuboża funkcję ponieważ 5 a nawet 6 standardowych
rozmiarów nie zagwarantują jednakowego nacisku materiału na kończynę. Kolejna
wada braku szwu – ograniczenie materiału. Rynek materiałów o obecnych czasach
jest ogromny. Szkoda było by zamykać się przed nim.
Zaleta (wg
producentów) #2 – Szwajcarska jakość i design.
Każdy Polak
łyka to jak młody pelikan. Na szczęście świat dogania Szwajcarów a Szwajcarzy
przez swoją bujną wyobraźnie czasami przesadzają. Dlatego nie uważam tego, za
żadną zaletę. Nie wiem jak wy, ale ja nie mam kompleksów. Poronin to nie
szwajcarska wioska a powstają tam rzeczy, za które szwajcarzy dali by się pokroić.
Zaleta (wg
producentów) #3 – Stabilizacja.
Producenci
uważają, że trenowanie oraz starty zmniejszają ryzyko urazów poprzez stały
nacisk na brzusiec mięśniowy. Zarówno to jak i przyspieszenie resorpcji kwasu
mlekowego jest niewątpliwą zaletą, więc o co mi chodzi? Każdy trener, czy
fizjoterapeuta na każdym roku swojej edukacji napotykał się ze słowem
adaptacja. Organizm ludzki adaptuje się w przeróżne sposoby i do przeróżnych
warunków zarówno zewnętrznych jak i wewnętrznych. Przebudowujemy włókna kolagenowe,
zwiększamy masę mięśniową, pływakom mimo ogromnego wysiłku przybywa tkanki
tłuszczowej w procesie adaptacji do wody, kosmonauci z powodu braku nacisku
osiowego na kości tracą ich masę. Sam trening wyczynowy czy nasza aktywność
ruchowa ponad tą podstawową jest adaptacją. Co więcej, nasz organizm jest
strasznie inteligentny i procesy te mają zawrotne tempo. Nawet po utracie
kończyn człowiek jest w stanie wykonywać różne czynności zawstydzając tym nie
jednego zdrowego. Adaptujemy się do dosłownie wszystkiego. Podążając za tą
myślą, można dojść do następującego wniosku – jeśli trening jest adaptacją do
wysiłku a opaska zastępuje kilka czynności i pomaga im to czy to jest całkowita
adaptacja? Trenując w opaskach dzień w dzień utracimy coś bardzo cennego,
utracimy możliwość organizmu do tego, co robi najlepiej. Opaska zmienia nasz ruch powięziowy, pracę
skóry, pracę naczyń włosowatych, napięcia w obrębie tkanki łącznej i wiele
innych. Nie jestem przeciwny kompresji, ale zwolennikiem mogę być tylko w przypadkach
niejako patologicznych jak np. powysiłkowe mikrourazy mięśniowe.
Program do mapowania napięć |
Czytając to
wszystko można dojść do wniosku, że dziedzina kompresji sportowej nie osiągnęła
maksimum. W wadach można również ująć
nacisk na kość piszczelową, brak podziału na grupy mięśni i brak dokładnego
dopasowania ciśnienia. Problem pierwszy raz w historii nie leży w technologii
tylko w samym pomyśle. W 2010 roku pracując nad kombinezonem POWER, korzystałem
z narzędzi do produkcji takiej odzieży i można powiedzieć, że produkuję ją już
od tamtego czasu. co za tym idzie, mam pewien pomysł,
pewien projekt w głowie,
który być może zbliży bardziej odzież kompresyjną do ideału i który ukierunkuje
się bardziej na samą odnowę biologiczną i swym bodźcowaniem wspomoże proces adaptacji
a nie będzie go hamował. Mam do szczęście, że mam dostęp do technologii i mogę
spróbować. Co z tego będzie okaże się, mam nadzieje w najbliższym czasie, o
czym oczywiście poinformuje moich czytelników.
Zapraszam do
szperania w medycznych bazach danych i myślenia w tym kierunku, bo my
fizjoterapeuci musimy być kombinatorami, i nie możemy dać sobie wcisnąć
wszystkiego. Do testowania kompresji jak najbardziej zapraszam, do używania również bo jeśli nie spróbujemy
nie przekonamy się.
Już teraz
zapraszam na post dotyczący masażu na Beko Ełk Triathlon 2013 który ukaże się
za 2-3 tyg.
Pozdrawiam! J.Sz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz